Osoba 1:
Był taki człowiek, w którym moja ziemia ujrzała, że jest związana z niebem. Był taki człowiek, byli tacy ludzie... i ciągle tacy są ... Przez nich ziemia widzi siebie w sakramencie nowego istnienia. Jest ojczyzną: bowiem w niej dom Ojca się poczyna i z niej się rodzi.
Osoba 2:
Człowiek napełniony jest zawsze tym, co człowiecze. Nie odłączaj człowieka od rzeczy, które ciałem są jego historii! Nie odłączaj ludzi od Człowieka, stał się Ciałem ich historii: Tego co na wskroś człowiecze, nie ocalą rzeczy tylko Człowiek!
Stoimy przed frontem przeszłości, która się dla nas zamyka I równocześnie otwiera. Jedności odejść i przejść nie zamykaj świadomością Jakąś oderwaną, tętniły bowiem życiem i ociekały krwią.
Osoba 1:
Na glebę naszej wolności upada miecz. Na glebę naszej wolności upada krew. Który ciężar przeważy
Kończy się pierwszy wiek. Zaczyna się drugi wiek. Bierzmy w swoje ręce ZARYS nieuchronnego czasu.
Osoba 3:
Ziemia polska przebiega w zieleniach, jesieniach i śniegach. Chłonie ją pieszy wędrowiec z krańca do krańca trudno przejść.
Ziemia trudnej jedności. Ziemia ludzi szukających własnych dróg. Ziemia długiego podziału pośród książąt jednego rodu. Ziemia poddana wolności każdego względem wszystkich. Ziemia na koniec rozdarta przez ciąg prawie siedmiu pokoleń, Rozdarta na mapach świata! A jakżeż w losach swych synów ! Ziemia poprzez rozdarcie zjednoczona w sercach Polaków jak żadna.
( PIOSENKA: "Piechota" )
Osoba 4:
Pułkownik piechoty Stanisław Dąbek objął Dowództwo Wojsk Lądowych w Gdyni w pierwszych dniach sierpnia 1939 roku. Wojny spodziewał się każdego dnia i wszystkie oddziały wojska trzymał stale w pogotowiu wojennym, więc 1 września nie dał się zaskoczyć. Poważne siły niemieckie osadził na miejscu, a stosując taktykę wojny ruchomej, odnosił codziennie strategiczne, a przede wszystkim moralne sukcesy. Wyrobił dla wojska gdyńskiego wielki respekt u nieprzyjaciela.
Osoba 5:
Nadzieja dźwiga się w porę ze wszystkich miejsc, jakie poddane są śmierci nadzieja jest jej przeciwwagą, w nie świat, który umiera, na nowo odsłania swe życie. Ulicami przechodnie w krótkich bluzach, z włosami, które spadają na kark, przecinają ostrzem swoich kroków przestrzeń wielkie tajemnicy, jaka rozciąga się w każdym z nich między śmiercią własną i nadzieją: przestrzeń biegnącą w górę jak głaz słonecznej plamy odwalony od drzwi grobowych.
W przestrzeni tej, w najpełniejszym świata wymiarze, JESTEŚ i wtedy ja mam sens i moje w grób opadanie i przechodzenia w śmierć a rozpad, który mnie czyni prochem niepowtarzalnych atomów czyni, jest cząstka Twojej Paschy.
Osoba 4:
Wojna! Nagła, zdradziecka napaść. Już szyby dźwięczą od wybuchu pocisków artylerii ciężkie okrętowej, które padają na Redłowo, Kamienną Górę, Witomino i Działki Leśne. Powtarzam wojna!
Osoba 1:
Oto jest chwila bez imienia: drzwi się wydęły i zgasły. Nie odróżnisz postaci w cieniach, w huku jak w ogniu jasnym.
Wtedy krzyk krótki zza ściany; wtedy w podłogę skałą i ciemność płynie jak z rany, i w łoskot wozu ciało.
Oto jest chwila bez imienia wypalona w czasie jak w hymnie. Nitką krwi jak struną za wozem wypisuje na bruku swe imię.
Osoba 2:
Wolność stale trzeba zdobywać, nie można jej tylko posiadać. Przychodzi jak dar, utrzymuje się poprzez zmaganie. Dar i zmaganie wpisują się w karty ukryte, a przecież jawne. Całym sobą płacisz za wolność więc to wolnością nazywaj, że możesz płacąc ciągle na nowo siebie posiadać. Tą zapłata wchodzimy w historię i dotykamy jej epok: Którędy przebiega dział pokoleń między tymi, co nie dopłacili, a tymi, co musieli nadpłacić Po której jesteś stronie Nadmiar tylu samostanowień czyż nie przerósł sił naszych w przeszłości Czyż ciężarów historii nie dźwigamy jak filar, którego pęknięcie nie zabliźniło się dotąd
Osoba 4:
Dzień próby, dzień chrztu wojennego nadszedł. Będziemy wierni naszym ślubom, złożonym w słońcu i wolności dla morza. Spokój, powaga, bo wróg nas napadł wola walki u wszystkich, a dla uzbrojonych Dzieci Gdyńskich całkowita ofiarna pomoc.
(PIOSENKA: "Morze, nasze morze")
Osoba 4:
Postawa Gdynian, to powaga i spokój, to samorzutne zabranie się do roboty, każdy w swoim zakresie z decyzją walki i organizowania walki. Jest to zadziwiające i wyciskające łzy z oczu.
Osoba 6:
Oto miasto zdarzeń wojennych, gdzie martwe widma jaskółek zostawiły w powietrzu parabole lotów. W pobojowisku nocy jak pięści czarnej kułak przechodzę przez obozy śmiertelnych namiotów. Gdzie sen jaskółczy umarł przylepiony do chmur gdzie moja trwoga strącona, w jakich ulic przepaście Dzień jak orzech twardy trzymają kamienne lwy, lwy z pomników w otwartej paszczy.
( PIOSENKA: "Wojenko, wojenko")
Osoba 4:
Pułkownik Stanisław Dąbek przeniósł kwaterę do budynku etapu Emigracyjnego na Grabówek. Potrzebował pięć tysięcy ludzi do kopania okopów, osiemset koni dla szwadronu Krakusów. Zlecił urządzenie pomieszczenia dla jeńców wojennych, oddanie autobusów miejskich do dyspozycji wojska, przygotowanie koców, płaszczy, bielizny, pasów, chlebaków dla żołnierzy a szczególnie dla batalionu Obrony Narodowej.
Osoba 3:
Historia nie jest zmartwychwstaniem, jest skała zgodą na śmierć daje tylko przejrzystość ciągowi ludzkich umierań. Nie dosięga ona obrzędu, jakim stała się ziemia, nasza ziemia. Stąd nasz miłość do niej. Miłość nie płynie ze śmierci, lecz wybiega poza nią .
Z miłości, która wybiega poza śmierć, obrzędem stała się ziemia. Z miłości, która wybiega poza śmierć, nasza ziemia stała się obrzędem.
Osoba 4:
Całe dwanaście dni broniła się Gdynia, zaś dziewiętnaście dni łącznie z Oksywiem, siedem dni - Westerplatte, trzydzieści dwa dni Hel. Pułkownik Dąbek ustępował krok za krokiem przed przerażającymi siłami, każdej nocy robił wypady, nękał i szarpał wroga, który musiał uznać, że ma przed sobą wyborowe wojska. Po wyczerpaniu możliwości dalszej walki odebrał sobie życie. Został pochowany na Cmentarzu Rdłowskim.
Osoba 2:
W chwili odejścia każdy jest większy niż dzieje, których cząstkę stanowi (fragment jakiegoś stulecia lub dwóch stuleci fragmenty scalone w jedno życie).
W tym punkcie nie możemy się zgodzić. On mówi, że człowiek jest tylko skazany na to, by stracić swe ciało. Historia ludzi nie szuka niczego innego prócz ciała rzeczy: te zostają, gdy człowiek umiera, żyją nim potem pokolenia.
Osoba 1:
O, patrz, jak można miłować w takim gruntownym gniewie, który wpada w oddech ludzi jak rzeka od wiatru pochyła, i nie dochodzi do głosu, tylko struny wysokie zerwie przechodnie pierzchają do bram ktoś głosem ściszonym powiedział: to jednak wielka siła.
Osoba 6:
...krwi już było zbyt wiele i łun na umęczonym niebie dlatego błagam o pokój o sól i chleb dla mnie i dla Ciebie
bo łez już było za dużo i odtrąconych rąk w potrzebie dlatego błagam o pokój o czystość serc dla mnie i dla Ciebie
bo wokół morze rozpaczy i tonie krzyk twój w bólu śpiewie
dlatego błagam o pokój o prawdy łyk dla mnie i dla Ciebie
Osoba 5:
O Boże, napełnij nas ciszą, Jak pole kwitnącym lnem! Ojczyznę moją słyszę, Jak czuwa nad moim snem. Kołysze mnie ufność niezmierna I nic mi więcej nie trzeba, Ojczyzno, słodyczą wierną Sięgającą od ziemi do nieba Myślałam już nigdy nie zaśnie Serce głuchym targane stukotem... Wracam z żelaznej baśni, Powiedziałam ojczyźnie o tym. Przygarnął mnie dźwięk jej mowy, Jej siły kojący krąg I piłam - jak zawsze znowu Napój magiczny z jej rąk.
... Stąpałam pośród mieczów, wpatrzona w zorze olbrzymie, chronił mnie swoja piecza Bóg i ojczyzny imię. Pod strażą oczu uważnych, Szeptów z dala i kroków bliskich Widziałam zamknięte żelaznych Uśpionych smoków pyski.
Jeszcze na mnie te zorze dysza, Zapach grozy i obcych ziem... O Boże, napełnij nas ciszą, Jak pole kwitnącym lnem! Jeszcze dziś dusi mnie nie moja nienawiść Smoczy opar wyziew trupi... O Boże racz nas wybawić Od zemsty ? ślepych i głupich... Powiedziałam o tym ojczyźnie, Powiedziałam wszystko, co wiem... O Boże, nienawiść zabliźnij - jak pole kwitnącym lnem.
Osoba 1:
Był Naród
Uwierzył Prawdzie Nauczył się cierpieć Zapragnął trwać
Naród Przez pokolenia doświadczony Przez wieki wierny Przez burze dziejowe zwycięski
Ten Naród zna Ból rozdarcia Hańbę niedoceniania Niepewność jutra
Ten Naród Wyśmiewano Upokarzano Wydziedziczono
Utracił Wiele krwi Wiele ziemi Wiele mądrości
Wskazano mu drogę
Oduczono myślenia Pocieszano strzępami wolności
Zrozumiał Odżył Odbudował nadzieję
Jeśli wytrwa w Prawdzie Zwycięży
Opracowała: mgr Ewa Kotłowska nauczycielka języka polskiego Szkoły Podstawowej im. płk. Stanisława Dąbka w Sychowie
Wykorzystano:
1. K. Wojtyła, Stanisław, w: Poezje i dramaty, Wydawnictwo Znak, Kraków 1998. 2. F. Sokół, Żyłem Gdynią, Wydawnictwo Imprimatur, Gdynia 1998. 3. K.K. Baczyński, Wiersze, Wydawnictwo C & T Editions, Totuń 1994. 4. Spotkanie z poezją dla klas IV VIII, Kielce 1992.
|